Motto:
„Najwięcej rozumu
trzeba wtedy, gdy ma się do czynienia z głupcami.”
/ chińskie /
Witam.
Faktycznie – już
niedługo Polacy wybiorą Prezydenta – albo prezydenta – a
wybór należy do Was!
Wczoraj w TVP była
„debata kandydatów” (przypomnijmy – poprzedni „kandydat”,
a jednocześnie prezydent Komorowski odmówił udziału w takiej
debacie!), a właściwie egzamin (odpowiedzi na pytania), bo
faktycznie – czy można sobie wyobrazić dyskusję (przy 11
rozmówcach!), „wszystkich ze wszystkimi”?
A propos pytań – nie
wiem, kto je układał (wszyscy kandydaci znali je przed
spotkaniem!), a najmądrzejsze chyba nie były, ale – jak mawiali
starożytni mędrcy „nie ma głupich pytań, są tylko głupie
odowiedzi”!
A kandydat na najwyższe
stanowisko w państwie powinien umieć odpowiedzieć, bez
wydziwiania, na każde pytanie – a z tym wielu z nich miało
problem!
Oczywistą oczywistością
jest, że wśród 11 kandydatów Prezydenta mamy jednego – to
Andrzej Duda.
Spokojnie wypowiadał się
na każdy temat, nie dał się sprowokować, był elegancki i
kompetentny, co łatwe nie jest.
Pozostała dziesiątka
może jedynie szarpać go za nogawki, podszczypywać lub próbować
ośmieszyć, często kłamiąc, a gdy powiedzieć musi coś od
siebie i to na temat, to szybciutko wychodzi na wierzch ich małość,
bylejakość, mikro charyzma i zupełny brak kompetencji, co widać
było wczoraj jak na dłoni.
Dla mnie największym
rozczarowaniem (co wydawało się niemożliwe!), byli ci, obok Dudy,
„najwięksi” - Trzaskowski, Kosiniak-Kamysz, Hołownia, Biedroń
i Bosak.
Osobna kategoria to ci
„egzotyczni” (Tanajno, Piotrowski, Witkowski, Żółtek,
Jakubiak), z których oprócz pozytywnego Jakubiaka żaden „nie
zawiódł” – próbowali być błyskotliwi, a bywali chamscy,
próbowali być kompetentni, a bywali żałośni, próbowali być
„bardzo mądrzy”, a wychodziło „całkiem odwrotnie”,
próbowali być „wielcy”, a małość ich wprost „biła po
oczach”!
No, ale oni groźni nie
są, bo przecież szans nie mają!
Osobna sprawa to „piątka
wyższa”!
Co prawda i tutaj mamy
dwóch „chłopców”, którzy szans nie mają, a co ciekawe, z
dwóch „przeciwległych” obozów pochodzą:
- „samotny” Biedroń z PZPR, tu zwanej „Lewicą” (nawet Leszek Miller z PZPR go „olewa”, a „nowy kandydat Witkowski” to też przecież „lewica”), który histerycznie i płaczliwie niemal opowiadał coś o „Polsce naszych marzeń”, nie mając nawet odwagi nazwać jej „Tęczową”! A jego dzisiejsza odezwa „podpisałem akt dla wojskowych”, gdzie chodzi o przywrócenie wysokich emerytur „ubekom i esbekom”, to jego „łabędzi śpiew”! Bo przecież jego pytanie – czy „chcielibyście żyć w Polsce rządzonej przez tych facetów”, to „dno dna” - już „po Biedroniu”!
- „zdradliwy” Bosak z Konfederacji, dla którego wciąż „PiS i PO to jedno zło”, który nawet, gdy czasem coś mądrego powie (np. trzeba wypowiedzieć Konwencję Stambulską), to zaraz dodać musi - „w tej sprawie rząd i PiS nie zrobiły nic”, co przy jego, pardon, aparycji, wywołać w końcu musi u słuchacza „odruch wymiotny” - ten chłopiec znowu bredzi! Ale dodaje – debata była ustawiona, na szczęście są inne telewizje (niezależne?), w których można przedstawić swe prawdziwe poglądy (w TVP przedstawiał nieprawdziwe?) - kupa śmiechu! A pisałem już lat temu dobrych kilka do Konfederatów - „wyrośnijcie z pampersów” - ale nie wyrosli!
Co do pozostałej trójki,
to już sytuacja wygląda inaczej – tutaj każdy z nich
(Trzaskowski, Kosiniak-Kamysz, Hołownia), choć w pierwszej rundzie
szans nie ma żadnych (30,15,10 max % głosów!), to już w drugiej
wyrasta na faworyta – wszelkie sondaże dają wszystkim blisko
remisu z Dudą!
I tutaj warto zastanowić
się nad fenomenem „antypisizmu” - choć PiS daje „wszystko
wszystkim”, a pozostali nic (patrz poprzedni B, a tu wyjaśnijmy to
„daje” - jeżeli teraz stać nas na te wszystkie „pisowskie
plusy”, a budżet „się składa” /tu pomijamy „chińskiego
wirusa”, bo jak poradziłby sobie z nim każdy z ww. „kandydatów”
to lepiej nie myśleć!/, to wystarczy zapytać – do czyjej
kieszeni szło te coroczne 50 miliardów za rządów koalicji
PO-PSL?), to pytanie jest proste – 50 procent Polaków to
„pożyteczni idioci”, inaczej zwani „masochistami”?
Na to wychodzi, bo
przecież, od końca:
- Kandydat Hołownia z TVN, „bezpartyjny” (ciekawe co będzie gdy wyjdzie, a wyjdzie przecież, kto go finansuje?), podczas „debaty” był „najeżony jak jeż”, a jako były seminarzysta i „katolik” okrutnie wprost atakował polski Kościół (wyrzucę prezydenckie klęczniki!), zapominając chyba, że ten właśnie „polski Kościół” był jedną z podstaw zachowania naszej niepodległości (od ponad tysiąca lat, zarówno podczas „wojny szwedzkiej” /zniszczyła nasz kraj bardziej niż Niemcy!/, czy zaborów, czy niemieckiej oraz sowieckiej okupacji – tu nawet Michnik czy jego „ideowi kumple” w „kruchcie” się przed sowieckim oprawcą chowali!). Doprawdy – albo o tym wszystkim nie wie, albo jest kompletnym idiotą, albo „wie i kłamie” - czyli „kandydat” Hołownia z głowy!
- Kandydat Kosiniak-Kamysz z ZSL (pardon, PSL!), krakowski „chłop-lekarz” (ciekawe, czy kiedykolwiek gnój prawdziwy wyrzucał?), który chyba na okrągło oglądał polskie seriale „Na dobre i na złe”, czy „Daleko od noszy”, ale czeskiego „Szpitalu na peryferiach” nie zauważył – a przecież tamtejsze hasło dra Strosmajera „Gdyby głupota umiała fruwać, to unosiłaby się pani jak gołębica” (pomijając płeć - ale cóż to dla uczestnika „tęczowej koalicji” w wyborach „europejskich”, bo wszak obecnie płeć dla lewactwa „zmieniać się może nawet codziennie”!) - to podstawa programu „K-K”! Możemy mówić wszystko, możemy robić wszystko (bo przecież „musimy”!), ale dla wyborców ważne powinno być jedno – tylko to, co mówimy! Czyli – nieważne, co mówię, nieważne, co robiłem, ważne jest tylko to, co obiecuję – czyli kandydat K-K z głowy!
- Kandydat „Rafał”! Tu akurat „cudzysłów” jest nad wyraz odpowiedni – albowiem kandydat Trzaskowski jest „kandydatem-dublerem” - Platforma, wciąż dla jaj zwana Obywatelską, widząc coraz bardziej katastrofalne sondaże swej „kandydatki” (2 procent dla Kidawy!), postanowiła iśc „va bank” - i cel swój osiągnęła – mamy pierwszą drugą turę, a kandydat PO wciąż ma szansę!Ale tu przypomnę – cały czas twierdziłem, że wybory prezydenckie muszą się odbyć w maju – skoro data 10. nie wyszła (Gowin, Gowin!), to 23. wybory muszą być – ale PiS (ciekawe, co za tym stało?), podał tlen Platformie – a przecież teraz bylibyśmy już po zwycięskich wyborach Andrzeja Dudy!Opowieści o tym, że „kandydat Rafał” za swoich „bezpieczników demokracji” podaje „genarałów z PRL”, nie ma co tworzyć – wszak sam jest „dzieckiem UB” - co zatem w tym dziwnego?
Ale nie ma co płakać nad
„rozlanym mlekiem” - PiS musi wygrać i wygrać teraz!
Bo wybór „kandydata
Trzaskowskiego” to koniec „naszej Polski”, a nawet więcej –
to koniec Polski!
Każdy Polak może, a
nawet powinien, zrozumieć to w „swej rodzinnej skali” - lepiej
nam jest teraz, gdy rządzi PiS, czy może lepiej było nam za
rządów koalicji PO-PSL?
Koalicji, która „nigdy
nic nam nie dała”!
Tu koniecznie trzeba
przypomnieć opowiastkę z „lat niedawno minionych”:
Mówi wyborca Platformy,
wciąż dla jaj zwanej Obywatelską, do swego ziomka, w odpowiedzi na
pytanie - co tam u ciebie:
„Moja córka robi u
Murzyna w Londynie, mój syn u baurera w Bawarii, gadać z nami nie
chcą, moja żona zapadła na raka, mnie wywalili z roboty, komornik
zaraz przejmie nasz dom, ale powiem ci prawdę – jest dobrze,
PiS nie rządzi!
I tak naprawdę nie
wiadomo, czy śmiać się, czy płakać – bo przecież teraz, po
dekadzie niemal, jest tak samo!
Pytanie nasuwa się proste
– czy 50 procent Polaków to „kompletni idioci?
I odpowiedź jest równie
prosta (choć zawsze twierdziłem, że Polacy idiotami nie są!) –
po prostu tak!
A te 50 procent to prosty
wynik naszej historii (123 lata zaborów, „odrodzenie w roku 1918
/Bitwa Warszawska!), pięć lat okrutnej niemieckiej i sowieckiej
okupacji (1939-1945), 45 lat okupacji sowieckiej (1945-1990), 30 lat
niepodległości (pod ramieniem GW-na i Unii Wolności) – pod
takimi ciosami każdy inny naród już dawno by nie istniał!
Ale Polska istnieje.
Wbrew „unijnym
postanowieniom”, wbrew „europejskim donosom dzialaczy PO”,
wbrew całej tej „antypolskiej akcji” - Polska jest i Polska
będzie!
Bo przecież Polska być
musi.
A akurat teraz prezydent
USA Donald Trump (który jak Kaczyński w Polsce, ma u tamtejszej
lewicy „przejebane”!), wystosował do naszego Prezydenta
zaproszenie do oficjalnej wizyty!
To musi być dla nas,
Polaków, sygnał ważny – prezydent USA nigdy byle kogo do siebie
(tym bardziej w pandemii!), nie zaprasza!
A naszego Prezydenta
zaprosił
Może to stanowić tylko
jedno – USA wielce nas poważają!
Chiny mogą się
„wkurwić”, Niemcy mogą się „wkurwić”, a nawet więcej –
Unia Europejska może się „wkurwić” - ale sprawa jest jasna –
w Europie tylko Polska jest autentycznym „sojusznikiem USA”!
I tak jest i tak być
musi – tylko Polska!
Można by o tym pisać
stron kilkadziesiąt co najmniej – ale kto by to przeczytał?
Faktycznie, można by o
tym pisać i pisać, ale na dzisiaj wystarczy.
Tym bardziej, że komputer
znowu (!) wariuje!
I ani słowa więcej
(komputer?), teraz.
Do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Biuletyn / biały, bardzo biały /