Motto:
Duda w I turze –
zwycięstwo prawicy,
Duda w I turze – klęska
lewicy!
/ sąsiad – poeta /
Witam.
Do wyborów już tylko
tydzień, wszyscy kandydaci „robią za trzech”, a każdy z nich
przedstawia siebie jako „zbawcę Polski”!
Ale tylko jeden z nich,
aktualny Prezydent Andrzej Duda, ma do tego podstawy – jest
kandydatem „dobrej zmiany”, która rządząc już piąty rok,
wielokrotnie udowodniła, że „dobro Polski i Polaków” jest dla
niej nadrzędnym celem – a wszelkie programy „PiS+” są na to
najlepszym dowodem!
Programy te to jakieś 45
miliardów rocznie, a wszelkim ich krytykantom wystarczy zadać
pytanie najprostrze z możliwych - na co (na kogo?), szły te
miliardy za rządów koalicji Platformy, wciąż dla jaj zwanej
Obywatelską oraz ZSL, równie dla jaj zwanego PSL?
Odpowiedź jest prosta –
szły „na złodziei”!
Tu od razu odpowiedź do
zwolenników „totalnej opozycji” (i nie tylko!) - jeżeli tak
kradli, to dlaczego nikt nie siedzi?
Odpowiedź jest prosta –
po pierwsze wielu z tych „vatowców” (tysiące!), już siedzi, po
drugie „mało jest tam polityków totalnych”, bo są „sprytni
nad wyraz”, bo robili to „na jeleni”, po rzecie – nawet jak
mają już zarzuty prokuratorskie (senatorowie /!/ PO Gawłowski i
Kwiatkowski choćby!), to „najwyższa sędziowska kasta” robi
wszystko, by sprawy te „zamrozić”!
I tak to się kręci.
Teraz sprawa jest prosta –
albo wygra Andrzej Duda i „dobra zmiana” pójdzie do przodu,
albo wygra jakiś kandydat „totalnych” i będzie „przejebane”
- Polska cofnie się do etapu „oczekiwania w unijnym przedpokoju”,
do etapu „poklepywania po pleckach”, czyli do etapu „unijnego
całowania Merkel w dupę przez Tuska”!
Bo przecież – co my tu
mamy oprócz kandydata Dudy?
Kandydata Bosaka „z
Konfederacji” - chłopca. dla którego wciąż „PiS i PO to
jedno zło”, a który ponad ten prostacki przekaz wyjśc nie
potrafi – a szkoda, bo jakiś tam potencjał jednak mógłby mieć,
ale – nie z takimi debilami jak Korwin za plecami! Kandydat Bosak
„do odstrzału”!
Kandydata Hołownię „z
TVN” - chłopca „rodem z seminarium”, „kandydata
niezależnego”, ale który za swoją „misję życiową” uznał
walkę z Polskim Kościołem - a przecież tu akurat (jak na i
każdym innym „politycznym polu”!), żadnych argumentów nie ma!
Kandydat Hołownia „do odstrzału”!
Kandydata
Kosiniaka-Kamysza „z PSL” - chłopca rodem z ZSL, który
„najgorsze decyzje” Platformy, wciąż dla jaj zwanej Obywatelską
osobą swą firmował (podniesienie wieku emerytalnego do lat 67,
dla mężczyzn o dwa, ale dla kobiet o lat siedem, oraz „zajumanie”
oszczędności Polaków w OFE!), a teraz udaje „pierwszego
naiwnego” i „spadkobiercę chłopów”! Kandydat Kosiniak-Kamysz
„do odstrzału”!
Kandydata Biedronia „z
PZPR” – chłopca rodem z „Wiosny”, która do „Lewicy”
się przykleiła i zniknęła – i tak samo zniknie „kandydat
Biedroń”! Bo jak widać, polska lewica jest gotowa na wiele, ale
nie na „zdecydowane poparcie” swego kandydata „homoseksualisty”
– jeszcze nie ten etap? Kandydat Biedroń „do odstrzału”!
Kandydata Trzaskowskiego z
„PO” - chłopca rodem z „postubeckiej Polski” (mama agentem
SB!), dla którego „powiedzieć prawdę” znaczy tyle, co „się
pomylić” (trzy kłamstwa w jednym zdaniu - „nie byłem wtedy
posłem, nie głosowałem, byłem posłem, ale nie głosowałem,
byłem posłem, ale nie głosowałem przeciw, byłem posłem, ale
głosowałem przeciw”) - czy gość, który „poza kilkoma innymi
tu kłamstwami” nie pamięta, czy kilka lat temu był posłem, może
nie tylko być prezydentem RP, ale nawet kandydować na to najwyższe
u nas stanowisko?
Parafrazując klasyka
(Prezes!), można powiedzieć - „oczywistą oczywistością”
jest, że nie!
A gdy dodamy tu ważne
stwierdzenie posłanki PO Izabeli Leszczyny - „nie jesteśmy gotowi
na polityka zupełnie uczciwego”, oraz hasło wyborcze „kandydata
Trzaskowskiego” - „Silny prezydent, wspólna Polska” - które
różni się tylko jednym słowem od hasła kandydata Lecha
Kaczyńskiego - „Silny prezydent, uczciwa Polska”, to już
wiadomo wszystko – słowo „uczciwa” jest dla kandydata
Trzaskowskiego (z Platformy!), po prostu, z definicji, „nie do
przyjęcia”!
Czyli – kandydat
Trzaskowski „do odstrzału”!
A na domiar wszystkiego
„kandydat Duda”, a właściwie Prezydent Andrzej Duda, otrzymał
był właśnie zaproszenie od prezydenta USA Donalda Trumpa do wizyty
w Waszyngtonie!
Wszyscy „antypolscy”
znawcy tematu powiedzieli krótko – co to za termin, jak można
teraz (wybory!), tam jechać, kandydat Trzaskowski na pewno by nie
pojechał!
To można by podsumować
tak – kandydat Trzaskowski na pewno by nie pojechał, bo prezydent
Trump na pewno by go nie zaprosił!
A tak nawiasem – wszyscy
ci „znawcy” jednocześnie mówili – taka wizyta omawiana jest
miesiącami – a gdyby to przyjąć, to trzeba by stwierdzić –
gdyby tak było, to termin tej wizyty (24 czerwca!), byłby już po
„polskich” wyborach!
Jednak prezydent Donal
Trump dobrze wie, co robi – spotkanie z polskim prezydentem jest
ważne, bo sytuacja w USA, pomimo wszelkich różnic
(Afroamerykanie!), jest podobna do polskiej – zarówno
„amerykańskie lewactwo”, jak i „polskie lewactwo” (o
„europejskim” nawet nie ma co tu mówić!), jest na etapie
maksymalnej (Antifa i „inne takie”!), agresji.
Te wszelkie „uliczne
rozróby” (USA, Francja, GB, Niemcy), te wszystkie „niszczenia
pomników naszych bohaterów”, te wszelkie „ataki na policję”,
te wszystkie „gwałty i strzelaniny”, to wynik agresji
„lewactwa”, rodem z „francuskiej rewolucji” (Liberté,
égalité, fraternité, ou la mort), gdzie ostatni człon „la mort”
na paryskim Pałacu Sprawiedliwości już nie zaistniał!
A gdy dodamy, że wczoraj
w zachodnioniemieckim mieście Gelsenkirchen uroczyście odsłonięto
pomnik Władymira Iljicza Lenina, wodza radzieckiej „rewolucji
październikowej”, drugiego po Stalinie „lewicowego mordercy” w
dziejach świata (tylko Hitler może z nimi konkurować!), to już
nie ma się co zastanawiać, czy „śmiać się czy płakać”,
tylko – trzeba płakać!
Bo przecież jaka może
być przyszłość przed światem, który pomniki swych „ojców
założycieli” dementuje, a pomniki „morderców” montuje?
Polska jest aktualnie
rządzona przez „dobrą zmianę” - a PiS jaki jest, taki jest,
ale w porównaniu z „totalną opozycją” jest „polskim
dobrem”!
I tylko Polska rządzona
przez PiS i „pisowskiego prezydenta”, jest gwarantem „polskiej
drogi do polskiej suwerenności” - Polski niezależnej i wielkiej!
I tylko sojusz „Trump –
Duda” może nam tę „polską suwerenność” zagwarantować!
Kto tego nie rozumie, „ten
kiep”, jak mawiał „sienkiewiczowski” imć Zagłoba, a ja mogę
dodać tu tylko, idąc jego drogą – „kto nie z PiS, ten
zdrajca”!
Nie dlatego, że PiS jest
„najlepszy na świecie”, ale dlatego, że aktualnie nie ma w
Polsce żadnej innej „politycznej siły”, która mogłaby Polskę
(i Europę, i swiat!), uratować.
A przecież my – Polacy,
Europejczycy, światowcy – chcemy chyba, by Polska i Europa, o
świecie już nie mówiąc, przetrwały?
Do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Biuletyn / biały, bardzo biały /