Motto:
Stara Europa się sypie,
Powoli pada na pysk!
Stara Europa się sypie,
Polska to jedyny jej zysk?
/ sąsiad – poeta /
Witam.
W Polsce jest OK – Prawo
i Sprawiedliwość w formie, Totalna Opozycja w totalnym rozkładzie,
więc czas na kilka słów o Unii Europejskiej.
Naprawdę kilka słów, bo
podobno moje notki są „za długie” - a jak „mówią znawcy”,
jaki internauta czyta dzisiaj coś ponad tytuły?
Unia Europejska, choć lat
ma już kilkadziesiąt (rok 1952, Europejska Wspólnota Węgla i
Stali, rok 1958, Europejska Wspólnota Gospodarcza!), oficjalnie (?)
powstała 1 listopada 1993 roku, na mocy podpisanego rok wcześniej
Traktatu z Maastricht. Obecnie skupia 28 „demokratycznych państw
europejskich”, a Polska, w grupie 10 państw (największe wejście
w historii!), weszła do Unii w roku 2004, a jako ostatnia
doszlusowała Chorwacja w roku 2013 i teraz mamy właśnie państw
28.
Wszystkim, którzy tak
podniecają się „pierwszym wyjściem z Unii” (Wielka Brytania!),
przypomnijmy – w roku 1985 EWG opuściła Grenlandia, „autonomiczna
część” Danii!
I jeszcze jedna
„ciekawostka przyrodnicza” - tak naprawdę, jako „organizacja
międzynarodowa”, Unia Europejska prawnie funkcjonuje od 1 grudnia
2009 roku – do czego zatem, do diabła, w tym 2004 wstąpiliśmy?
No, ale w końcu
wstąpiliśmy i jesteśmy „członkiem” tej naszej kochanej Unii.
Tylko, że ta „nasza
kochana Unia” za bardzo nas nie kocha!
Co prawda w maju 2019
odbyły się kolejne wybory do „europarlamentu” (z Europy 751
posłów, z Polski 52 – PiS 45 procent!), i za bardzo „rewolucyjne”
nie były, ale jednak – tzw. lewactwo trochę osłabło, a „nowy
europarlament” powinien być nieco bardziej strawny dla
„prawicowców normalnych”, ale to dopiero będzie – wrzesień,
październik?
A tymczasem „stara”
Komisja Europejska wciąż działa, choć wydawałoby się, że
powinna „pakować walizki” (każdy szanujący się organ w takiej
sytuacji /nowe wybory!/ by to uczynił!) i dać sobie spokój –
niech „nowi” działają!
Ale takie pojęcia jak
dotychczasowa „Komisja Europejska” i „Przyzwoitość” - to
oksymoron!
A jeśli dodamy tu szefa
Komisji - „pijak” Juncker, a zwłaszcza jego zastępcę - „Młot”
Timmermans, to oksymoron ten nabiera siły podwójnej!
Juncker powoli odchodzi w
niebyt, i Bóg z nim, ale Timmermans wciąż, jak „inni szatani”,
„jest tu czynny” – a jego nienawistna, paskudna, zajadła,
rasistowska, ksenofobiczna i trudna wprost do zrozumienia
„antypolska działalność” ciągle ma miejsce!
Mało tego – samorządowi
„antypolacy” z Gdańska dali mu nagrodę!
Ostatnio, podczas kolejnej
„dyskusji” na forum KE (miała podobnież dotyczyć Węgier!),
porównał działania obecnego polskiego rządu do „działań
rządów europejskich dyktatur w latach 30-tych ubiegłego stulecia”,
czyli do rządów Mussoliniego we Włoszech i Hitlera w Niemczech!
I taki „gnojek, kłamca
i debil” jest wiceprzewodniczącym KE i mało tego, ma być nim
również w nowej kadencji?
Tu mały nawias –
podczas tej „dyskusji” europosłowie „totalnej opozycji”
chóralnie „nadawali na Polskę” i gnojka Timmermansa popierali,
a „jedynie prawdziwe” były słowa posłanki PiS Beaty Kempy:
„Przeżyliśmy komisarzy
sowieckich i zapewniam, że przeżyjemy również i Pana”!
Tu mocna uwaga do Ursuli
von der Leyen (Niemki!), nowej, przyszłej szefowej Komisji
Europejskiej – jeżeli ten paskudny i politycznie zdemoralizowany
holenderski, lewacki „Młot” pozostanie u Pani
„wiceprzewodniczącym”, to straci Pani moralne i polityczne prawo
do bycia „przewodniczącym”!
Mówiłem już tutaj
nieraz, że tylko Polska (jak w roku 1920 – gdy uratowała Europę
przed „zalewem komunizmu” (Bitwa Warszawska!), czy w roku 1683 –
gdy uratowała Europę przed „zalewem muzułmańskim” (Bitwa
Wiedeńska!)), może uratować Europę.
No bo kto inny?
- Niemcy, którzy sami już
„bokami robią” pod „muzułmańskim zalewem” (ostatnio
właśnie „Niemcy” pobili tam „niemieckiego policjanta”, bo
„rysy i nazwisko” miał „mało niemieckie”!), gdzie „żelazna”
wydawało się kanclerz Merkel mocno już „zardzewiała” i do
politycznej emerytury się szykuje?
- Francja, która od roku
już ponad chyba walczy z „żółtymi kamizelkami” (tu „Młot”
Timmermans problemu nie widzi, gdy francuska policja ich leje po
pyskach!), a prezydent „Kogucik” Macron „udaje Greka” i o
demokracji opowiada, gdy ta sama policja do wielu dzielnic Paryża
samego nie tylko za dnia boi się wejść?
- Włochy, które szansę
na odnowę (Salvini!) miały, ale przy pierwszej okazji „podkuliły
ogon pod siebie” i lewacko – lewacką koalicję wybrały?
- „Skandynawia” cała,
która ledwo już swe „europejskie wartości” pod ciężarem
„umiłowanych uchodźców” znosi, którzy nie tylko obchodów
„Bożego Narodzenia” jej oszczędzą, ale „własne zwyczaje”
wprowadzą?
- Wielka Brytania, która
nadal nie wie „czy wyjść, czy zostać”, która na premiera
wybrała sobie „podróbkę Trumpa”, a sama wciąż ugina się
(przypomnijmy sobie „żołnierzy z poderżniętym gardłem”, w
biały dzień, na ulicy!), pod „kolorowym zalewem”?
Doprawdy, nie – tylko
Polska!
Może z „niewielką
pomocą przyjaciół” Węgrów – bo kto inny jest wstanie Europie
pomóc?
Może pomoże i nowa
Komisja Europejska, ale to „melodia przyszłości” i bardzo
niepewna – kto wie, co tak naprawdę z tego wyjdzie?
Reasumując – jedynym
prawdziwym i niezawodnym „zbawicielem Europy” może być dzisiaj
tylko Polska.
Ale czy Europa pozwoli się
zbawić?
Do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Biuletyn / biały, bardzo biały /