Obserwatorzy

piątek, 17 kwietnia 2020

B.N. 22/20. „CHIŃSKI WIRUS” ZABIJE EUROPĘ?

Motto:
Europa pomalutku zdycha, mówią pesymiści,
Europa jeszcze dycha, odpowiadają optymiści.
A prawda jest prosta, jak wiara w ludzi,
Europa wygra, gdy się obudzi!
/ sąsiad – poeta /

Witam.
Słowo o Polsce.
Stan ataku „chińskiego wirusa” w Polsce na teraz wynosi 8379/332, co na tle Europy, jakby to nie zabrzmiało, jest wynikiem dobrym – bo we Włoszech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwecji, czy Szwajcarii takiej – wynik ten jest kilkanaście razy „gorszy”!
O USA, które aktualnie przodują, powiedzieć można tylko to – to kraj wielki!
A na świecie – ponad dwa miliony zakażonych, ponad 150 tysięcy ofiar!
Może faktycznie te po wielekroć tu wspominane „123 lata zaborów, 5 lat okupacji niemieckiej, 45 lat okupacji sowieckiej, plus 30 lat niepodległości „pod egidą” Gazety Wyborczej (czyli GW-na!), jakoś nas na „światowe epidemie” uodporniły?
Polski Sejm, dzięki Prawu i Sprawiedliwości, przyjął Tarczę 2 zero (podpisał ją już prezydent Andrzej Duda), a jednocześnie kilka „inicjatyw obywatelskich” („Zatrzymaj aborcję”, „Stop pedofilii”, „Stop 447”, „Prawo Łowieckie”, i co tam jeszcze, skierował do pracy w „komisjach sejmowych”!
I bardzo dobrze – nie czas teraz na „ustawy kontrowersyjne” - a chodzi tu głównie o tzw. „aborcję”!
Dla jasności – ustawy te polski Sejm musiał podjąć, bo zgłoszone zostały podczas poprzedniej kadencji, a teraz mija półroczny okres ich koniecznej „dyskusji” !
Oczywistą oczywistością jest, że „aborcja to zabijanie”, niezależnie od wyznawanej religii, czy jej braku, ale musimy zdać sobie sprawę z rzeczy jednej – obecny „kompromis aborcyjny” to dzisiaj podstawa - a wszelkie próby jego „poprawienia”, to „woda na młyn opozycji”, na nic PiS-owi niepotrzebna – bo przecież, gdyby w kolejnych wyborach wygrali „totalni”, to ustawę „aborcyjną” przegłosują taką (tu apel do pani Godek – zrozum to nareszcie!), że wszystkim „szczęki opadną”!
Ale Sejm uchwalił, czego nikt jakoś nie zauważył - „Nowelizację ustawy o bezpłatnych lekach dla kobiet w ciąży” - a jest to chyba dość ważne?
Niestety, dla „polskich feministek”, patrz akcja „piekło kobiet” ( w Polsce chyba?), gdzie posługują się znakiem błyskawicy, żywcem zerżniętym z haseł „niemieckiego Hitlerjugend” (można sobie porównać!), to nic – dla nich hasło „mój brzuch jest mój”, to podstawa działania – a można przecież zapytać – twój brzuch jest twój, ale to dziecko w środku to przecież zupełnie co innego?
No, ale dla nich „to nie dziecko, to płód”!
Tak nawiasem – ile z tych „feministek” byłoby zachwyconych, gdyby ich matki skorzystały z „wolnego prawa do aborcji”?
Obawiam się, że żadna!
Ale wychodzą na ulice protestować.
Polska, wbrew „totalnym okrzykom totalnych”, jest krajem wolnym, co potwiedza „stan aktualny” - ilu „totalnych” już siedzi w pace?
A dodać tu muszę, że wielu „Obywateli SB”, czy kilku ich „totalnych” wyznawców, czy propagatorów wręcz (Kramek, Kramek!), już dawno tam znależć się powinno!
Bo „pisowska władza” jest za delikatna – a jak dawno już temu mawiał imć Zagłoba (Trylogia!) - im lepiej będziesz sługę traktował, tym gorzej on potraktuje ciebie!
I słowo o wyborach jeszcze.
Termin konstytucyjne jest jasny – 10 maja!
I równie jasne jest stanowisko ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego – wybory w „tradycyjnej” postaci możliwe są najwcześniej za dwa lata, a jeżeli opozycja nie zgodzi się na taką formułę, to jedyną formą bezpieczną są wybory korespondencyjne!
I tu akurat się zgadzamy – a dodać musimy – nikt „mądry” nie odważy się teraz powiedzieć, kiedy ta „światowa”, a zatem i „polska” pandemia się zakończy!
I tak naprawdę za dużo do gadania tu nie ma – można by jakieś (pisałem o tym!), wielokrotne „jaja ze stanem nadzwyczajnym” sobie robić, ale – po jaką, za przeproszeniem, cholerę?
Albowiem, jak powiedziano wyżej, sprawa jest jasna – wybory (Konstytucja!), muszą się odbyć!
I tu sprawa jest prosta - może nie 10, ale na przykład 23 maja?
Co dałoby więcej czasu na ich właściwe przygotowanie, a taka możliwość (konstytucyjna, patrz „obrońcy Konstytucji!), wciąż jest – wszak można „sobotę” uznać za dzień „wolny”!
Ale słowo jeszcze o „opozycji totalnej” być musi – propozycję premiera Gowina – odsuwamy wybory na dwa lata, prezydencka kadencja jest siedmioletnia, wraz z aktualną, bez prawa ponownego kandydowania, a wtedy wybory odbyć się będą mogły „normalnie” - „opozycja totalna” olała dokumentnie - a PiS poparł!
A debile typu „Jażdżewski” (to ten gość, którego poklepał po pleckach Tusk po jego słowach o taplaniu się katolików w świńskim błocie!), nawołują do „Majdanu”!
Czyli – dla „totalnej opozycji” sprawa jest jasna – im gorzej dla Polski, tym lepiej!
Bóg może jeszcze nie (sprawiedliwy jest, ale nierychliwy!), ale „polscy wyborcy” powinni „od razu” totalnych olać „do imentu”!
Bo przecież taka „europosłanka Sylwia Spurek” - patrz kolejna jej przemowa na „europejskim forum” - o „utrudnionym dostępie do aborcji, antykoncepcji i edukacji seksualnej w Polsce” - to sztandarowy przykład „feministycznej idiotki” - a poznańscy wyborcy (Poznaniu, wybacz!), tam ją wybrali!
Słowo o Europie.
Biedna jest ta nasza Europa, a właściwie Unia Europejska (patrz „przepraszająca” piękna Ursula”), która wciąż „w piętkę goni”, w żaden sposób nie mogąc sobie poradzić z żadnym „kryzysem”- bankowym, uchodźczym, czy teraz – koronawirusowym!
I nadal podejmuje idiotyczne wprost (a tak naprawdę „lewackie”), uchwały – jak ta ostatnia „w sprawie zwalczania pandemii koronawirusa” - gdzie europosłowie wzywają do „unijnej solidarności”, a tak naprawdę do niczego – bo co to jest ta „unijna solidarność”, w której rację mają tylko Niemcy?
Tu sprawa jest jasna – Unia Europejska żadnym państwem nie jest i być nie może (wbrew marzeniom „unijnych lewaków” – patrz chore wizje Róży Luksemburg!) - bo może być tylko (i asz!), zbiorem niepodległych i suwerennych państw w skład jej wchodzących!
Ale czy to do „lewackich, unijnych władz” (tysiące biurokratów „pracujących” za pensje olbrzymie), kiedyś dotrze?
Raczej nie – wszak dla nich „ich dobro” to „dobro Unii”!
A tak nieśmiało można zapytać – co zrobi Unia, gdy „koronawirus” na chwilę (!) odpuści, a „biedni muzułmańscy uchodźcy” znowu przypomną sobie, że Europa to ich wymarzony raj?
Wracając do tytułu - „chiński wirus” na pewno Europy nie zabije (wszak nie z takimi numerami sobie radziliśmy!), ale – wciąż musimy być czujni!
Bo „Chińcyki trzymają się mocno”, jak mawiał jeden z naszych wieszczów!
Ale – wbrew pozorom wszelkim ten ich nagły teraźniejszy (po pandemii) wzrost może być „picem na wodę i fotomontażem” - może teraz właśnie padną?
Bo tak właśnie być powinno – Chińczyki padają (tysiące firm z nich ucieka), USA rośnie, a razem z nim Polska – i tak nam dopomóż Bóg!
Do zobaczenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Biuletyn / biały, bardzo biały /