Motto:
Ohydna „Małpa w
Czerwonym” na Nowym Świecie,
W „Godzinie W”!
Pytanie „polskie”:
Dokąd wy, „Działacze
LGBT”, dojdziecie?
/ sąsiad – poeta /
Witam.
Jeżeli ktoś jeszcze
myśli, że „Ideologii LGBT” nie ma, to jest albo idiotą, albo
tej właśnie ideologii wyznawcą, propagatorem lub działaczem.
Podwaliny jej powstały w
USA i tzw. Europie Zachodniej, oraz w ZSRR (!), już w latach
60-tych ubiegłego stulecia (a tak naprawdę dużo wcześniej!), bo
już prawie sto lat temu powiedziano:
„Należy przekonać i
zorganizować intelektualistów, opanować uniwersytety i tak
wykorzystać, by z zachodniej cywilizacji uczynili odrażający
smród, bo tylko wtedy, gdy zepsują już wszelkie jej wartości i
uczynią życie niemożliwym, będziemy mogli narzucić dyktaturę
proletariatu”!
Celowo nie podaję tu
źródła, by autorów nie uwieczniać, ale jeśli jakiś PT
Czytelnik pomyślał tu o „kwintesencji społecznego rozwoju”,
czyli komunizmie, to daleki od prawdy nie jest!
Bo to jest przecież to
samo, choć inaczej - to, z czym teraz mamy do czynienia w Polsce
(Europa Zachodnia już na kolana przed „tym” padła, USA wciąż
walczą!), to nowa „odmiana komunizmu”!
Nie udało się przekonać
ludzi (nie wszystkich, co prawda!), do uznania „wiodącej roli
komunizmu” jako przyszłości narodów wszelkich pod „czerwonym
sztandarem” (Marks, Engels, Lenin, Stalin, plus wielu
„pożytecznych idiotów” na tzw. Zachodzie!), który padł w
końcu (wielka rola polskiej Solidarności!), więc trzeba było
wymyślić coś „innego” – sztandar „tęczowy”!
(Tak nawiasem – w Korei
Północnej czy w Chinach takich „komunizm wciąż trzyma się
mocno”, ale tu mówimy głównie o Europie i USA!).
I wymyślono – tzw.
„gender”, czyli Ideologię LGBT!
A odpowiada za to głównie
tzw. „Pokolenie 68” (Francja Niemcy, USA), które teraz tam
rządzi, czyli „hippisi”, a raczej ich ideolodzy, czyli
„pożyteczni idioci”, bo dla „normalnych hippisów”
najważniejsze były „trzy pe”, czyli „popić, popalić i
popier...dolić”, choć oczywiście i naturalnie „przeciw wrednej
władzy” gromko manifestowali!
A jakie są założenia
„ideologii LGBT”?
Wbrew pozorom, bardzo
bliskie tym „komunistycznym” (komuniści o wspólnych żonach
mówili!), czyli rozwalenie podstaw istnienia współczesnego
społeczeństwa – religia to „opium dla ludu” (skąd my to
znamy?), rodzina w rozumieniu „mąż, żona, dzieci” to przeżytek
godny polskiego ciemniaka ze wsi (bo my, młodzi, wykształceni i
bogaci z wielkich miast dawno już to wiemy!), starodawny
„patriotyzm to idiotyzm”, a nawet wręcz rasizm, ksenofobia, czy
nawet antysemityzm, walczący z „unijnymi pojęciami równości,
tolerancji i praworządności”, a takie zacofane kraje jak Polska,
Węgry czy parę jeszcze innych, to „wrzód na dupie nowoczesnej
Europy”!
Nie czas tu i miejsce na
pisanie „rozpraw doktorskich” (może kiedyś?), ale oczywistą
oczywistością jest, że albo Polacy się opamiętają - tu mówię
również do 10 milionów głosujących na „kandydata Rafała”,
który władzę swą w Warszawie rozpoczął od podpisania „Karty
LGBT”, w stacji „Cała prawda całą dobę” u
funkcjonariuszki Stokrotki powiedział „chciałbym być pierwszym
prezydentem Warszawy, który udzieli ślubu parze gejowskiej”, a w
kampanii prezydenckiej udawał „prawicowego demokratę”, który
budować chce „nową solidarność” (specjalnie małą literą –
Solidarność i Trzaskowski?) - albo nasza Polska „zejdzie na
psy”, jak tzw. Europa Zachodnia dzisiaj!
Co do „czerwonej małpy
na balkonie” najbardziej spodobał mi się wpis pani red. Agnieszki
Gozdyry z Polsatu, która na paskudny wpis niejakiego Bart-a
Staszewskiego, działacza LGBT (to chyba ten sam gość, co podkładał
pod nazwy miejscowości tabliczki „Strefa wolna od LGBT”,
fotografował i wysyłał do UE!):
„Oburzony mieszkaniec
pokazuje, co myśli o marszu narodowców”,
napisała tak:
„Słucham? Słucham,
k...wa? Oczekujesz szacunku, a śmieszkujesz z takiego zachowania?
Chyba cię przegrzało w takim razie. To jest dno den. 1 sierpnia .
Święta data. Idiota pomacał się po jajach i wznosi na szczyty
obrzydliwości, a Ty robisz taki wpis. Ogarnij się, chłopie.”
Tu przyszedł mi do głowy
cytat z pewnego polskiego filmu - „Wąski, jak ty mnie
zaimponowałeś w tej chwili” - faktycznie, do tej pory pani
redaktor nie doceniałem!
A jeżeli na wszelkie
komentarze polityków „totalnej opozycji” (Budka, szef
Platformy, wciąż dla jaj zwanej Obywatelską - „moich przekonań
to nie narusza”, czy inne komentarze różnych „radków-zdradków,
w tym lewackie brednie wygłaszane przez posła Kropiwnickiego /po co
to pokazujecie, to wyklucza!/ na antenie TVP Info!), możemy założyć,
z delikakatności wrodzonej, zasłonę milczenia, ale - gdy dodamy,
że na łamach niemieckiego „Tagesspiegel” niemiecki dziennikarz
(Albrecht Meier), pisze bezczelnie - „Liberalna połowa Polski musi
wywalczyć sobie posłuch” i praktycznie nawołuje „polaków”
(bo przecież nie Polaków?), do wyjścia na ulice w „obronie
demokracji” - to sprawa zaczyna wyglądać groźnie, bo już nie
tylko „polska swołocz”, ale i „swołocz niemiecka” mówi
nam, co mamy robić i co dla nas jest dobre!
Ale wpadnijmy na chwilę
do „naszego kumpla z USA”, prezydenta Donalda Trumpa.
Na „antyrasistowskiej”
manifestacji działaczy Black Lives Matter w Portland, „lewicowej
stolicy USA”, spalono Biblię oraz amerykańską flagę (a
wcześniej w USA niszczono pomniki „amerykańskich ojców
założycieli”, a także i „naszego” Kościuszki!), a „czarni
wojownicy” bezczeszczą wszystko (sklepy, samochody, budynki,
stacje benzynowe), co „jest białe”, oczywiście w imię „walki
z rasizmem”, to już doprawdy nie wiadomo, „co tu jest grane” -
a może jednak wiadomo?
Oczywistą oczywistością
jest, że wiadomo – chodzi o to, by prezydent Trump nie został
ponownie wybrany prezydentem – a cele i środki są takie same
(choć w Ameryce /na razie?/, idzie to dalej) – bo ponowne wybranie
Trumpa w USA byłoby takim samym „powolnym zgonem lewactwa
amerykańskiego”, jak wybranie Dudy w Polsce dla „lewactwa
polskiego” - wciąż jeszcze żyje, ale jego moc „jakby zanika”!
Wciąż to jest „jakby”,
ale jednak!
Wyrazić można tylko
nadzieję (choć pewne podstawy do tego jednak są!), że zarówno
„polskie”, jak „amerykańskie”, jak i „światowe”
lewactwo w końcu przegra – bo przecież świat jednak powinien
przeżyć?
Bo odpowiedź na tytułowe
pytanie jest jasna – oczywistą oczywistością jest, że ideologia
LGBT istnieje – a tylko od nas zależy, kiedy ją w końcu szlag
trafi!
A odpowiedź na „motto”
jest równie prosta – do nikąd!
Do zobaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Biuletyn / biały, bardzo biały /