Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunizm. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komunizm. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 sierpnia 2020

B.N. 47/20. NIE MA IDEOLOGII LGBT?

Motto:
Ohydna „Małpa w Czerwonym” na Nowym Świecie,
W „Godzinie W”!
Pytanie „polskie”:
Dokąd wy, „Działacze LGBT”, dojdziecie?
/ sąsiad – poeta /

Witam.
Jeżeli ktoś jeszcze myśli, że „Ideologii LGBT” nie ma, to jest albo idiotą, albo tej właśnie ideologii wyznawcą, propagatorem lub działaczem.
Podwaliny jej powstały w USA i tzw. Europie Zachodniej, oraz w ZSRR (!), już w latach 60-tych ubiegłego stulecia (a tak naprawdę dużo wcześniej!), bo już prawie sto lat temu powiedziano:
Należy przekonać i zorganizować intelektualistów, opanować uniwersytety i tak wykorzystać, by z zachodniej cywilizacji uczynili odrażający smród, bo tylko wtedy, gdy zepsują już wszelkie jej wartości i uczynią życie niemożliwym, będziemy mogli narzucić dyktaturę proletariatu”!
Celowo nie podaję tu źródła, by autorów nie uwieczniać, ale jeśli jakiś PT Czytelnik pomyślał tu o „kwintesencji społecznego rozwoju”, czyli komunizmie,  to daleki od prawdy nie jest!
Bo to jest przecież to samo, choć inaczej - to, z czym teraz mamy do czynienia w Polsce (Europa Zachodnia już na kolana przed „tym” padła, USA wciąż walczą!), to nowa „odmiana komunizmu”!
Nie udało się przekonać ludzi (nie wszystkich, co prawda!), do uznania „wiodącej roli komunizmu” jako przyszłości narodów wszelkich pod „czerwonym sztandarem” (Marks, Engels, Lenin, Stalin, plus wielu „pożytecznych idiotów” na tzw. Zachodzie!), który padł w końcu (wielka rola polskiej Solidarności!), więc trzeba było wymyślić coś „innego” – sztandar „tęczowy”!
(Tak nawiasem – w Korei Północnej czy w Chinach takich „komunizm wciąż trzyma się mocno”, ale tu mówimy głównie o Europie i USA!).
I wymyślono – tzw. „gender”, czyli Ideologię LGBT!
A odpowiada za to głównie tzw. „Pokolenie 68” (Francja Niemcy, USA), które teraz tam rządzi, czyli „hippisi”, a raczej ich ideolodzy, czyli „pożyteczni idioci”, bo dla „normalnych hippisów” najważniejsze były „trzy pe”, czyli „popić, popalić i popier...dolić”, choć oczywiście i naturalnie „przeciw wrednej władzy” gromko manifestowali!
A jakie są założenia „ideologii LGBT”?
Wbrew pozorom, bardzo bliskie tym „komunistycznym” (komuniści o wspólnych żonach mówili!), czyli rozwalenie podstaw istnienia współczesnego społeczeństwa – religia to „opium dla ludu” (skąd my to znamy?), rodzina w rozumieniu „mąż, żona, dzieci” to przeżytek godny polskiego ciemniaka ze wsi (bo my, młodzi, wykształceni i bogaci z wielkich miast dawno już to wiemy!), starodawny „patriotyzm to idiotyzm”, a nawet wręcz rasizm, ksenofobia, czy nawet antysemityzm, walczący z „unijnymi pojęciami równości, tolerancji i praworządności”, a takie zacofane kraje jak Polska, Węgry czy parę jeszcze innych, to „wrzód na dupie nowoczesnej Europy”!
Nie czas tu i miejsce na pisanie „rozpraw doktorskich” (może kiedyś?), ale oczywistą oczywistością jest, że albo Polacy się opamiętają - tu mówię również do 10 milionów głosujących na „kandydata Rafała”, który władzę swą w Warszawie rozpoczął od podpisania „Karty LGBT”, w stacji „Cała prawda całą dobę” u funkcjonariuszki Stokrotki powiedział „chciałbym być pierwszym prezydentem Warszawy, który udzieli ślubu parze gejowskiej”, a w kampanii prezydenckiej udawał „prawicowego demokratę”, który budować chce „nową solidarność” (specjalnie małą literą – Solidarność i Trzaskowski?) - albo nasza Polska „zejdzie na psy”, jak tzw. Europa Zachodnia dzisiaj!
Co do „czerwonej małpy na balkonie” najbardziej spodobał mi się wpis pani red. Agnieszki Gozdyry z Polsatu, która na paskudny wpis niejakiego Bart-a Staszewskiego, działacza LGBT (to chyba ten sam gość, co podkładał pod nazwy miejscowości tabliczki „Strefa wolna od LGBT”, fotografował i wysyłał do UE!):
Oburzony mieszkaniec pokazuje, co myśli o marszu narodowców”,
napisała tak:
Słucham? Słucham, k...wa? Oczekujesz szacunku, a śmieszkujesz z takiego zachowania? Chyba cię przegrzało w takim razie. To jest dno den. 1 sierpnia . Święta data. Idiota pomacał się po jajach i wznosi na szczyty obrzydliwości, a Ty robisz taki wpis. Ogarnij się, chłopie.”
Tu przyszedł mi do głowy cytat z pewnego polskiego filmu - „Wąski, jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili” - faktycznie, do tej pory pani redaktor nie doceniałem!
A jeżeli na wszelkie komentarze polityków „totalnej opozycji” (Budka, szef Platformy, wciąż dla jaj zwanej Obywatelską - „moich przekonań to nie narusza”, czy inne komentarze różnych „radków-zdradków, w tym lewackie brednie wygłaszane przez posła Kropiwnickiego /po co to pokazujecie, to wyklucza!/ na antenie TVP Info!), możemy założyć, z delikakatności wrodzonej, zasłonę milczenia, ale - gdy dodamy, że na łamach niemieckiego „Tagesspiegel” niemiecki dziennikarz (Albrecht Meier), pisze bezczelnie - „Liberalna połowa Polski musi wywalczyć sobie posłuch” i praktycznie nawołuje „polaków” (bo przecież nie Polaków?), do wyjścia na ulice w „obronie demokracji” - to sprawa zaczyna wyglądać groźnie, bo już nie tylko „polska swołocz”, ale i „swołocz niemiecka” mówi nam, co mamy robić i co dla nas jest dobre!
Ale wpadnijmy na chwilę do „naszego kumpla z USA”, prezydenta Donalda Trumpa.
Na „antyrasistowskiej” manifestacji działaczy Black Lives Matter w Portland, „lewicowej stolicy USA”, spalono Biblię oraz amerykańską flagę (a wcześniej w USA niszczono pomniki „amerykańskich ojców założycieli”, a także i „naszego” Kościuszki!), a „czarni wojownicy” bezczeszczą wszystko (sklepy, samochody, budynki, stacje benzynowe), co „jest białe”, oczywiście w imię „walki z rasizmem”, to już doprawdy nie wiadomo, „co tu jest grane” - a może jednak wiadomo?
Oczywistą oczywistością jest, że wiadomo – chodzi o to, by prezydent Trump nie został ponownie wybrany prezydentem – a cele i środki są takie same (choć w Ameryce /na razie?/, idzie to dalej) – bo ponowne wybranie Trumpa w USA byłoby takim samym „powolnym zgonem lewactwa amerykańskiego”, jak wybranie Dudy w Polsce dla „lewactwa polskiego” - wciąż jeszcze żyje, ale jego moc „jakby zanika”!
Wciąż to jest „jakby”, ale jednak!
Wyrazić można tylko nadzieję (choć pewne podstawy do tego jednak są!), że zarówno „polskie”, jak „amerykańskie”, jak i „światowe” lewactwo w końcu przegra – bo przecież świat jednak powinien przeżyć?
Bo odpowiedź na tytułowe pytanie jest jasna – oczywistą oczywistością jest, że ideologia LGBT istnieje – a tylko od nas zależy, kiedy ją w końcu szlag trafi!
A odpowiedź na „motto” jest równie prosta – do nikąd!
Do zobaczenia.


piątek, 2 sierpnia 2019

B.N. 51/19. CHORA IDEOLOGIA.

Motto:
Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie w niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy
Odpłaci za przelaną krew.”
/ „Warszawskie dzieci” /

Witam.

Minęła kolejna, 75. już rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.
I jak co roku, wielu mędrców „po obu stronach barykady” sadzi swe mądrości jak szalony ogrodnik wpuszczony przez idiotów do Tajemniczego Ogrodu, a jedna paskudniejsza od drugiej.
O tragicznym tym Powstaniu pisałem już nie raz, ale wpisy te ( blog.onet.pl) zaginęły ponoć bezpowrotnie – choć z drugiej strony znawcy tematu wciąż piszą, że „w sieci nic nie ginie” - może gdzieś to jest?
Teraz powiem tylko krótko – bez takich Powstań Polska dawno by już nie istniała.
A tym wszystkim „znawcom”, którzy twierdzą, że Powstanie było niepotrzebne, że zginęli ludzie, że zniszczono Warszawę, że można i trzeba było inaczej, że ci, co wydali rozkaz o „godzinie W” to zdrajcy, zbrodniarze i idioci, powiem tylko – walcie się, niemieccy i ruscy pachołkowie, antypolscy kolaboranci i zdrajcy!
Bo kto tych Polaków – Warszawiaków wymordował i Warszawę zniszczył?
Niemcy!
A Ruscy stali za Wisłą i czekali na to!
Szef MSZ Niemiec Heiko Maas przybył w przeddzień (przypadek?) rocznicy do Warszawy i wygłosił płomienną mowę, przepraszając i przepraszając, powiedział nawet - „Wstyd mi za to, co Niemcy wyrządzili Polsce” - ale słowa (dobrze choć, że są), to tylko słowa - ten sam gość wykluczył rozmowy o niemieckich reparacjach na rzecz Polski, a poza tym – on swoje mówi, Niemcy swoje myślą.
Dziennik „Landeszeitung”:
Obywateli Niemiec mało interesuje polskie spojrzenie na historię”.
Niemców można jeszcze zrozumieć – wszak „Niemiec to Niemiec”, ale „polskie” wypowiedzi w stylu – Jakie odszkodowanie, to prowokowanie Niemiec, nic wspólnego z polską racją stanu nie mające, to pisowska propaganda” - tak licznych przedstawicieli Platformy, wciąż dla jaj zwanej Obywatelską, Nowoczesnej, której już nie ma, czy SLD, dawniej PZPR, czy „funkcyjnych dziennikarzy” (patrz niżej!) „salonowych mediów” - że miejsca na cytaty tu brak – to już „dno dna”, komentarza nie wymagające – antypolskość do kwadratu!
Wracamy na chwilę do Powstania – tu ważne jest również to, jakie „medium” o tym pisze – jeżeli kogoś chwali GW-no, TVN, Polsat, Onet, TOK FM, czy inne ich gadzinowe mutacje, to od razu wiadomo – antypolskość!
No Onecie trafiłem na wielki wywiad ze Stanisławem Aronsem, ps. Rysiek, uczestnikiem Powstania, członkiem Kedywu Armii Krajowej, żydem naturalnie, którego to wywiadu nie mam zamiaru streszczać, wystarczy kilka cytatów:
To się w końcu obróci przeciw Polsce, to nieustanne gadanie o bohaterskości, to przerabianie historii, kłamstwo. Opowiadanie bajek o wspaniałym narodzie, który bohatersko stał murem przeciwko złu, wszystkich chronił i ratował, kogo się dało”.
Nikt nie myślał, że Powstanie okaże się taką katastrofą.”
Miałem wrażenie, że przez Powstanie wszyscy w Warszawie nienawidzili AK”.
Polska nigdy nie zajęła się sprawą stosunków polsko – żydowskich w czasie wojny. Nikt ze strony polskiej się tym nie interesował. Polacy chcieli przeżyć wojnę, dlatego w większości siedzieli cicho, nie chcieli się angażować. I nagle tych ludzi awansuje się na bohaterów, to zakłamywanie historii, w ten sposób sieje się nienawiść!”
A wielu żołnierzy wyklętych było zwykłymi bandytami.”
Antysemityzm był, ataki były, ale nie takie, jak dzisiaj w Białymstoku – za to odpowiada rząd!”
Nie biorę teraz udziału w żadnych uroczystościach, medali mam już dość, do prezydenta Dudy nie pójdę – ten prezydent jest jak pajac!”
Wystarczy, nie będę tego zbytnio komentował, „bohater” ma już 95 lat, ale – jedno zdanie powiem – czy po takich wynurzeniach ktoś może być zdziwiony, że każde państwo (o ironio – tylko nie Polska!), w którym żydzi się osiedlili, prędzej czy później urządzało im pogromy i wyrzucało na zbitą twarz?
Podczas mszy w Kościele Mariackim z okazji 75. lecia wybuchu Powstania Warszawskiego metropolita krakowski, arcybiskup Marek Jędraszewski (niegdyś Poznań!), powiedział wiele znaczących słów, ale również i to:
Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły.
Nie czerwona, ale tęczowa.”
I natychmiast spotkał się z nienawistnym hejtem czerwonych, zielonych, różowych i tęczowych!
A ja wypowiedzi tej zarzucić mogę tylko jedno - „czerwona zaraza” niestety nadal jest u nas obecna, patrz wybór tow. Millera (79 tysięcy głosów - Poznań!) i Cimoszewicza (201 tysięcy, Warszawa!), na europosłów – jeżeli wyborcy uznali, że ten „partyjny, czerwony /PZPR!/ beton” musi nas reprezentować w tzw. Unii Europejskiej, to dowód na to jest dostateczny!
A co do „całości wypowiedzi” - nareszcie choć jeden z naszych „hierarchów” nazwał rzecz po imieniu – jak długo bowiem polski Kościół Katolicki może milczeć?
Ciągłe profanacje podstawowych wartości (msza, Boże Ciało, wizerunek Matki Boskiej!), ciągłe ataki na księży i kościoły (znieważanie ołtarza, pobicia, nawet morderstwa!), są jawnym atakiem „lewactwa” na Polski Kościół.
A tenże Polski Kościół jest przecież ostoją naszej niepodległości – nie tylko w okresie zaborów (okupanci – Rosja, Austria, Niemcy), nie tylko w okresie I czy II wojny światowej (tu okupanci – Niemcy i Rosja!), ale i w okresie tzw. „niepełnej suwerenności”, okupacji przez ZSRR w latach 1944-1990, gdy nawet najwięksi jego dzisiaj przeciwnicy (Michnik i spółka!), do Kościoła chowali się w obronie przed „polską” Służbą Bezpieczeństwa!
W Polskim Kościele, tak jak w każdym innym, ale przecież i w każdym innym środowisku, dochodziło do spraw paskudnych (pedalstwo, pedofilia!), i jak najszybciej „sprawy te” powinny być „wyczyszczone” - to zadanie również dla krakowskiego metropolity – i tu „nie ma zmiłuj”, tak musi być!
Ale, pamiętajmy – to nie „polski kościół”, ale zaledwie kilka jego procent (co nawet „film Sekielskich” wykazał!) - damy radę!
Oczywistą oczywistością jest, że „czerwone” władze Krakowa, a nawet „jego mieszkańcy” (sto osób!), natychmiast ruszyły do „biczowania” swego metropolity, ale – gdzie wasze poczucie „tolerancji”, Krakowiacy?
Bo faktem jest niezbitym (wracamy do tytułu!), że „tęczowa ideologia”, jako spadkobierczyni idei „francuskiej rewolucji”, czy „komunizmu marksistowskiego” (pisałem o tym nieraz!), jest kolejną „chorą ideologią europejską”!
Dlaczego chorą?
To bardzo proste – bo tak, jak jej ww poprzedniczki, nawołuje do zmiany „podstawowych europejskich wartości” (chrześcijaństwo!), na zupełnie dla Europy zgubne – a hasło „naszego” Owsiaka „róbta, co chceta”, całkowicie cele te obnaża - w Europie nie ma żadnych świętości, oprócz lewackich – Europa znana z historii i przekazów rodzinnych musi zginąć!
A oczywistą oczywistością jest, że nie tylko Polska, ale i Europa cała zginie, gdy „tęczowa ideologia” w niej zwycięży!
O „muzułmańskich uchodźcach”, dla których „ci tęczowi odnowiciele Europy” będą „pierwszym celem”, już ani słowa – czy nikt tego nie widzi?
Ale w Polsce ideologia ta nie zwycięży.
A dzięki Polsce, w Europie również.
W końcu „motto” dzisiejsze napisano nie dla parady!
Do zobaczenia.