Motto:
„Życzę Tobie Polsko,
Ojczyzno moja, Zmartwychwstania”!
/ Jan Paweł II /
Witam.
Piszę „prawie”, bo co
do „Poniedziałku” trudno znaleźć jakieś szczególne
„religijne przesłania”, a jak mówi mój znajomy ksiądz
„Świąteczny Poniedziałek jest po to, byśmy mogli mocniej
przeżywać czas Wniebowstąpienia”.
Bo „śmigus-dyngus, czy
inne takie, to zwyczaje raczej ludowe, mało mające z katolicką
wiarą wspólnego.
A zatem przeżywajmy!
Tegoroczne Święta
Wielkiej Nocy (Zmartwychwstania Pańskiego!), są nad wyraz osobliwe
– po raz pierwszy bodaj w historii, a na pewno w tej „naszej
nowożytnej” (nawet w czasie I czy II wojny światowej, a w Polsce
„za komuny” na pewno, spotkania w Kościołach, choć
utrudnione, jednak się odbywały!) - Święta te musimy przeżywać
w samotności – ale czy jednak znaczy to, że bez Boga?
Na pewno nie, a dla wielu
z nas są pierwszym od dawna (powiem to!), bezpośrednim spotkaniem z
Bogiem – bo Bóg był z nami, przy pośrednictwie Kapłanów
jedynie telewizyjnym – przy każdym naszym „Wielkanocnym Stole”!
I wcale nie chcę tu
powiedzieć, że „pośrednictwo kapłanów” jest czymś złym,
czy nieodpowiednim, wręcz przeciwnie, ale – w tej sytuacji takie
właśnie przeżycie było czymś na tyle niezwykłym, co
niepowtarzalnym!
A Bóg na tyle jest
wielki, że i taki problem pokonał.
Prawdziwi Polacy, bez
cudzysłowu, Święta te przeżyli wspaniale – ale „oczywistą
oczywistością” jest, że dla „antypolaków” była to kolejna
okazja, by Święta te zochydzić, umniejszyc i sprofanować –
wystarczy spojrzeć na ich wpisy w „mediach społecznościowych”
- taki choćby FB jest tu najlepszym przykładem!
Nie będę tutaj tych
paskudnych wpisow cytował, bo na to nie zasługują, ale pytanie
zadać sobie można – jak bardzo „totalnym debilem”, a
jednocześnie „antypolakiem” być trzeba, by w Wielki Piątek,
Wielką Sobotę, czy nawet w Dzień Wielkiej Nocy, zamieszczać w
„społecznych mediach” paskudne wpisy bezczelnie obrażające
polski Rząd, polskiego Prezydenta, przewodniczącego rządzącej
Partii czy Polskę właśnie?
Od zawsze jestem
zwolennikiem „państwa prawa”, w którym żadne służby „wbrew
prawu” działać nie mogą, ale chyba obecna władza (Prawo i
Sprawiedliwość!), zapomniała o starej chińskiej (!) maksymie,
powtórzonej w „Potopie” Henryka Sienkiewicza, a popos „Małego
Rycerza”:
„Jeżeli nie będą się
ciebie bali, to będą się z ciebie śmiali”!
I tak jest teraz w Polsce.
Przykladzik?
Dwóch „zawodowych
zadymiarzy” z szeregów Obywateli SB składa pod warszawskim
pomnikiem ofiar tragedii smoleńskiej wieniec, na którego szarfie
widnieje - „Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który
ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w
Smoleńsku”.
Na szczęście obecni tam
żołnierze RP fałszywy ten wieniec natychmiast usunęli.
I spotkała ich fala
„hejtu” bez granic – polscy żołnierze schańbili swoją
przysięgę!
Czy muszę dodawać, że
autorami „hejtu” (czyli gównianego kłamstwa!), byli tu głównie
„totalni działacze opozycji totalnej” (Platformy, wciąż dla
jaj zwanej Obywatelską, czy Nowej Lewicy, pogrobowców PZPR), i
mundurowi przedstawiciele „Wojska Polskiego” (pacyfikacja
Poznania 1956, Czechosłowacji 1968, polskiego Wybrzeża 1970 i
1981!), którzy swą „przysięgę” (fragment - „stać
nieugięcie na straży pokoju w braterskim przymierzu z Armią
Czerwoną”), składali w PRL-u?
Tak ogólnie to chyba nie,
ale dla „lemingów” to może być niespodzianka jak diabli!
Polska, wbrew „polskiej
opozycji totalnej”, „polskiej i europejskiej najwyższej kasty”
i lewackim władzom Unii Europejskiej (ci debile nawet w obliczu
ataku „chińskiego wirusa” martwią się o poziom demokracji w
Polsce czy na Węgrzech!), ma się całkiem dobrze!
Poziom zainfekowania
„chinskim wirusem” wciąż daleko (niech tak będzie zawsze!),
odbiega od zachodnio europejskiej (Włochy, Hiszpania, Francja,
Niemcy, Wielka Brytania) normy, a wydaje się, że będzie lepiej –
komu to przekadza?
Ano właśnie – tylko
tym wyżej wymienionym!
Jednocześnie ten „chinski
wirus” bezpardonowo zaatakował USA – tu mogę jedynie wyrazić
nadzieję, że nasi „amerykańscy bracia”, pod przywództwem
prezydenta Donalda Trumpa, paskudnego tego wirusa też pokonają!
Co do „prezydenckich
wyborów” 10 maja, sprawa, jak się wydaje, nie jest jeszcze
przesądzona – zaważy rekomendacja ministra zdrowia.
(A „lewackie media” -
niemieckie, angielskie, francuskie i nawet amerykańskie, wciąż
szczują – wybory w Polsce to szaleństwo!
Bo przecież dla nich
wybory we Francji, w Niemczech, w Szwajcarii, w USA, czy nawet takiej
Korei Południowej, szaleństwem nie są!).
Na dzisiaj można
powiedzieć tak – wybory „korespondencyjne” to nienajgorsza
opcja (w momencie ataku „chińskiego wirusa” - a ich przełożenie
jest „niekonstytucyjne”!) , choć można mieć zastrzeżenia co
do jednego – odbioru „pakietu wyborczego” przez „wyborcę”!
Tu obóz rządzący
powinien coś bardziej oryginalnego wymyślić.
Ale – czas nagli, a
„marszałek koperta” z Senatu na pewno tu nie pomoże!
A może trzeba jednak
zrobić tak – powołać w końcu ten „stan nadzwyczajny”, tak
przez „totalnych” wymarzony, przesunąć za jego pomocą te
wybory (które i tak Andrzej Duda wygra!), a po drodze kilku
najbardziej „totalnych” na podstawie jego przepisów po prostu
zamknąć?
Bo przecież, jeżeli ten
„stan nadzwyczajny” się powoła, to można przedłużać go w
nieskończoność praktycznie – jak długo to PiS-owi będzie
pasować!
Rozumiem, że po 6 bodaj
sierpnia, gdy kadencja obecnego prezydenta „oficjalnie” się
zakończy, wszelkie „tuby totalnych” będą o tym wrzeszczeć na
cały świat, ale – wszak wprowadzenie stanu nadzwyczajnego
wszelkie kadencje, a w tym „prezydencką”, automatycznie
przedłuża!
A może w maju „pandemia”
pomalutku się wycofa?
Rada dla Prawa i
Sprawiedliwości (prezes Kaczyński!), może być tylko jedna –
trzymać rękę na pulsie Narodu i odpowiednio reagować – a jakby
co, to mogę pomóc.
A co do motta – słowa
te nasz papież wypowiedział już dawno, mając na myśli „walkę
z komunizmem”- ale czy teraz właśnie (patrz wyżej!), nie są
one równie, a może jeszcze bardziej, aktualne?
Do zobaczenia.